Metoda Bolońska. To odmiana metody spławikowej.
Bolonka to wędka teleskopowa ze stopkowymi przelotkami na końcu każdego z elementów, ich ilość jest równa ilości elementów plus jedna lub dwie ruchome na szczytówce. Bolonki są dostępne w długościach od 4 do 8 metrów. Najbardziej popularnymi są długości 5 i 6 metrów. Jeszcze kilkanaście lat temu bolonka była wędziskiem ekskluzywnym, obecnie na nasze szczęście spotkać je można niemal w każdym sklepie wędkarskim w Polsce. Ich ceny są różne, w zależności od materiału, z jakiego są wykonane (włókno węglowe czy włókno szklane) oraz od firmy. Średniej klasy bolonkę 4-5 metrową można kupić już od 60 zł. Taka w zupełności wystarczy do nauki wędkowania tą metodą. Jednakże przy wyborze wędziska do tej metody zwróćmy uwagę na ciężar wędki. Ponieważ w tej metodzie wędkę trzymamy cały czas w ręku i do tego musimy nią dość intensywnie manewrować, waga całego wędziska nie jest tu bez znaczenia. Powszechnie słyszy się, że bolonką łowi się głównie na wodach płynących, jednak sprawdza się także na wodach stojących.
Kołowrotek do tej metody musi byś raczej solidny a przy tym nie za ciężki. Ponieważ będziemy łowić na przepływankę to kołowrotek musi znieść częste zwijanie i zarzucanie zestawu. Przy zakupie kierujmy się raczej precyzją wykonania i jakością materiałów niż na przykład ilością łożysk czy kolorowym design.
Żyłka o grubości w przedziale 0,14 - 0,18 najlepiej pływająca.
Spławik do bolonki to spławik mocowany na stałe, przeważnie w kształcie odwróconej kropli o gramaturze od 1,5 do 4,5 g. Należy pamiętać by solidnie zamocować spławik na żyłce, najlepiej użyć dwóch lub nawet trzech igielitów na dolniku.
Przypon z odpowiednio cieńszej żyłki o długości 30 - 40 cm. z hakiem dobranym do przynęty, na którą będziemy łowić. Przypon łączymy z żyłką główną za pomocą krętlika.
Obciążenie. Zazwyczaj stosuje się oliwki przelotowe, najlepiej na igielicie, o gramaturze od 1 do 4 g. Dobrze jest zastosować stoper gumowy, nawlekając go na żyłkę główną i umieszczając tuż nad krętlikiem do którego mocujemy przypon. Nasza oliwka zsuwając się po żyłce i uderzając w stoper a nie bezpośrednio w krętlik nie będzie się zbijać i dzięki temu cały czas poruszać się będzie luźno po żyłce.
Teraz trochę o samej technice łowienia. Jak już na wstępie wspomniałem jest to metoda łowienia na przepływankę, ale w przeciwieństwie do tradycyjnej przepływanki (wypuszczanki) wędzisko trzymamy w ten sposób, żeby żyłka pomiędzy spławikiem a szczytówką miała jak najmniejszy kontakt z wodą. Pozwala to na precyzyjną kontrolę spływu zestawu i błyskawiczną reakcję podczas brania. Co prawda przy wietrznej pogodzie nie jest to już takie proste. Grunt ustawiamy tak by cały przypon był wleczony po dnie. Zestaw zarzucamy na odpowiednią odległość tak by trafić w miejsce przebywania ryb, zazwyczaj są to rynny i zagłębienia w korycie rzeki. Zarzucamy go pod prąd i w miarę jego spływu unosimy wędzisko do góry. W momencie, gdy spławik będzie na przeciwko nas powinniśmy kij trzymać prawie pionowo a następnie w miarę spływania zestawu opuszczamy wędzisko w kierunku wody, tak by żyłka miała jak najmniejszy z nią kontakt.
Podsumowując - Nie jest to trudna do opanowania metoda, Myślę że już po kilku wypadach z bolonką nad rzekę, każdy będzie sobie dawał radę i przynosić mu to będzie dużo radości i satysfakcji. A jak powszechnie wiadomo "praktyka czyni mistrza", więc praktykujmy jak najwięcej i cieszmy się z dokonywanych postępów.
Połamania kija.
© Cichy 2014